wtorek, 31 marca 2015

Bulb in my room

Zarówka już jest !!
Jej cieszmy sie !!! Juz mi zaczynal wracac melancholijny humor. Nie moge znow wpasc w jakies... hmmm... otepienie ? Nie chce juz sie tak czuc, choc wiem ze to wroci predzej czy pozniej. Ale poki moge staram sie to odwlec.
Dzis wracalam ze szkoly w deszczu. Autobus nie przyjechal, wiec stalam przez pol godziny w deszczu czekajac na nastepny. Lubie deszcz. Nie wiem dlaczego. Od dziecka tak mialam. Nigdy nie biore parasolki ani nie zakladam kaptura. No chyba ze juz jest serio burza. Wtedy kaptur sie przyda.
Dzis wyslalam list do dziewczyny ze znajomosci listowych. Spoznilam sie z nim kilka miesiecy. Boze jestem beznadziejna. Czy ja nigdy nie moge zrobic czegos dobrze? Zawsze wszystko wychodzi mi zle. Tak samo jak zawsze obrywam drzwiami na korytarzu szkolnym. Wczoraj jakas dziewczyna tak mnie uderzyla drzwiami jak szlam, ze dzis mam siniaka na rece. A o nawet nie byla dziewczyna z mojej szkoly!!Kolejny do kolekcji. Powinnam zalozyc jakis katalog ze zdjeciami podpisany 'siniaki po drzwiach'. Ha ha ha
Wiem ze pisze straszne glupoty, ale dzis mam jakos wyjatkowo dobry humor. Siedze i pije sobie mleko z miodem. Postawilam je sobie przy oknie i teraz jest strasznie zimne, ale nadal pyszne. Mmmm....
Gram na pianinie, slucham muzyki, staram sie smiac. Robie wszystko zeby bylo dobrze. Nawet rozmawiam z mama. Robi sie lepiej.








                               




                                             Dwa zdjecia ktore zrobilam dzis.^^^

sobota, 28 marca 2015

Yesterday,today - good day

W moim pokoju jest zbita zarowka. Od pieciu dni. Siedze po ciemku. Mysle. Nie chce tego. Puszczam muzyke.
Czuje sie juz lepiej. Nawet zaczynam juz miec glupawki. Mialam nadzieje ze mi przejdzie. Ten stan trwal za dlugo.
Jest mi lepiej. Nie przywyklam do takiej dawki niewymuszonego szczescia. Czuje sie, jakbym miala ADHD.
W czwartek pisalam poprawe z geografi i poszlo mi beznadziejnie. Jak zawsze. Nie lubie tego. Potem poszlam ogladac projekty gimnazjalne. Zdazylam tylko na jeden. Szkoda. Chcialam ogladnac wszystkie.
Wczoraj tez bylam na projektach gimnazjalnych. Byly dwa. Potem poczekalam na mame i z nia wrocilam do domu. Okazalo sie ze moj brat od trzech godzin czeka pod drzwiami. Mama zaczela na mnie krzyczec. Potem plakalam. Nie chce juz tego robic. Nikt nie krzyczal, ani nie plakal kiedy ja, kiedy mialam dziesiec lat stalam cztery godziny pod drzwiami, bo mama zapomniala ze zabrala mi klucze.
Dzis poszlam pojezdzic na rolkach. Przy okazji wstapilam do paczkomatu po moje zamowione kolczyki. Nie musialam na nie dlugo czekac. Ciesze sie.
Po weekendzie jeszcze trzy dni do szkoly i potem wolne na swieta. Zastanawiam sie czy jak ktos jest niewierzacy to czy musi chodzic na np. wigilie klasowe czy klasowe sniadania wielkanocne. Teraz ludziom sie chyba wydaje, ze wszyscy sa chrzescijanami. A buddyzm, islam i inne religie wydaja sie takie nierealne. Ludzie odnosza wrazenie jakby ludzie nie bedacy chrzescijaninami mieszkaja daleko na pustyni, odgrodzeni od reszty swiata. Zaogolnianie, zaogolnianie, zaoglonianie.